9 miesięcy – bez ściemy

OK, dowiadujemy się o ciąży. W pierwszej chwili pewnie u wielu z nas pojawiły się mieszane uczucia. Z jednej strony wielka radość „Hurra, będziemy mieli dziecko”, ale z drugiej strony strach „Co będzie dalej?”.

Nie zawsze mamy z kim o naszych uczuciach porozmawiać. Owszem – u boku mamy męża/narzeczonego/chłopaka – lecz on wielu aspektów ciąży nie zrozumie. Na pewno cieszy się z naszego stanu, lecz nie zdaje sobie sprawy z naszych obaw i większości z nich nie potrafi zrozumieć. Są też przyjaciółki, ale te co same przez to nie przechodziły także nie zrozumieją do końca naszego strachu czy obaw. Tak samo rodzice/teściowie – z niemi zresztą nie zawsze na takie tematy chce się rozmawiać.

A obaw pojawia się wiele.

Z jednej strony jest ta wielka radość, szczęście, myślenie pozytywnie o przyszłości i wyczekiwanie upragnionego maleństwa.

A z drugiej obawa jak to będzie, czy sobie poradzę, jak to będzie z rosnącym brzuchem, złym samopoczuciem. Do tego dochodzi jeszcze strach, czy na pewno wszystko z maleństwem jest OK, czy nie zacznę plamić, czy nie poronię, czy dziecko urodzi się zdrowe. Tak. Tych obaw jest na prawdę wiele… I ma je każda z nas, nie ma co się ich wstydzić.

Na tym blogu postaram się opisać jak przebiega moja ciąża. Wiem, wiele jest takich blogów… Lecz większość skupia się tylko na jasnych stronach stanu błogosławionego i macierzyństwa. A ja będę pisała zarówno o jej dobrych stronach jak i złych. O radościach i obawach. O wszystkim. Bez ściemy! 🙂

Tak więc zapraszam do lektury 🙂

Ten tydzień minął spokojnie.

Troche się bałam przed wizytą u diabetologa. Ale nie jest źle :) Dalej mam stosować dietę, II kolację mam jeść później (po 22), powinno to pomóc w obniżeniu cukru na czczo. Jeśli wyniki na kolejnej wizycie za 2 tygodnie będą ok to mam dostać miesięczną dyspensę (cokolwiek to by nie znaczyło).

Miałam też zrobione szybkie USG – z małą Alienką wszystko ok, nawet obróciła sie głową w dół (ciekawe na jak długo :P ), waży ok. 1,1kg. Kolejne USG będzie w ostatnim dniu 29 tygodnia, u mojego lekarza, tak więc tu dostanę dokładniejsze pomiary.

Skurcze nadal mi towarzyszą i tak już pewnie zostanie do końca.

Badanie cukru glukometrem już nie robi na mnie wiekszego wrażenia – robie to automatycznie. Jedynie później palce bolą i widzę, że robią się zrosty… A jak się trafi nakłuwaczem w taki zrost to… auć! Trudno, trzeba przetrwać. Jeszcze tylko 2,5 miesiąca do końca zostało.

Waga – tu się troche martwię, bo od początku ciąży mam tylko 3-4 kg na plusie. Lekarka mnie uspokaja, że nie mam się tym martwić, bo najważniejsze, żeby dziecko się dobrze rozwijało… Moja waga jest drugoplanowa, a poza tym w 8 i 9 miesiącu pewnie co najmniej jeszcze drugie tyle przytyję. Zobaczymy…

Samopoczucie w tym tygodniu było wyjątkowo dobre 😉

Wszystko psują tylko skurcze oraz dieta i badanie glukometrem.

Skurcze – nadal występują podobnie jak w poprzednim tygodniu. Nie są bolesne, ale powodują straszny dyskomfort, szczególnie jak idę lub siedzę. Ale cóż… Trzeba to jakoś przetrwać!

Cukrzyca – od początku 27 tygodnia stosuję dietę i sprawdzam poziom cukru 4x dziennie. Pierwszy raz rano na czczo, a następnie po śniadaniu, po obiedzie i po kolacji. Mam zalecenie sprawdzać 1,5h po posiłkach i mam wyznaczone normy do 90 mg/dl na czczo oraz do 120 mg/dl po posiłkach. Dieta polega na tym, że je się po prostu zdrowo! 🙂 Należy spożywać 6 posiłków, nie podjadać między nimi. Na każdy posiłek składa się odpowiednia liczba WW (wymienników węglowodanowych) i tak na śniadanie 2-3 WW, na II śniadanie 2 WW, na obiad 4-5 WW, podwieczorek 2 WW, kolacja 2 WW i II kolacja 1 kanapka z chudym okładem. W praktyce wygląda to tak, że rano można zjeść 2 kromki chleba pełnoziarnistego lub 3 kromki Wasa z szynką, serem, warzywami, na II śniadanie owoc i jogurt lub płatki/otręby (byle nie pszenne) z owocem i jogurtem, na obiad jakieś mięso lub rybę (grillowne, gotowane lub na parze) z warzywami i małą ilością makaronu, ryżu, kaszy lub ziemniaków, podwieczorek to owoc i jogurt lub np. ciasteczka owsiane, kolacja to 2 kanapki z chudą wędliną i jakimś warzywkiem i II kolacja, którą się je przed snem (po 21) to 1 kromka z chudym okładem. Tak więc nie jest źle! 🙂 Gorzej jest ze sprawdzaniem cukru… Na samym początku miałam problem z uzyskaniem kropli krwi odpowiedniej wielkości 😦 Tak więc bywało, że do jednego sprawdzania musiałam kłuć nawet 4 palce! Masakra! Ale teraz już jest lepiej, doszłam chyba do wprawy 😉 Zazwyczaj udaje się za I razem, czasami tylko za II 🙂 Cukry w ciągu dnia mam raczej OK. Czasami przekraczam, ale to zazwyczaj podczas eksperymentów z szukaniem np. odpowiedniego chleba… Niestety dostępne w sklepach mimo iz na etykiecie jest napisane 100% żytni to tak na prawdę ma jakieś dziwne dodatki i podnosi mi cukier powyżej 120 mg/dl 😦 Ale poza eksperymentami ze wszystkimi posiłkami mieszczę się w normie 🙂 Najbardziej nawet zaskakują mnie obiady – tu cukier mam często poniżej 100 mg/dl albo nawet czasami poniżej 90 mg/dl! Przy pozostałych posiłkach waha się między 95 a 118, więc też jest OK. Największy problem jedynie jest z pomiarem na czczo. Zawsze jestem albo na granicy (90 mg/dl) albo powyżej, pomiędzy 93-96 mg/dl 😦 Na następnej wizycie zobaczymy co powie diabetolog… Mam nadzieję, że nie będzie chciała mnie położyć na oddział i faszerować na noc insuliną :/

Poza tym mała Alienka w brzuszku ciągle fika. Nadal są dni słabszej aktywności i wówczas nadal trochę się martwię, ale ogólnie jest OK 🙂

W tym tygodniu trochę zaczęły mi puchnąć kostki. Na szczęście puchną tylko jak dużo chodzę i rano opuchlizna schodzi. Nadal mam bezbolesne skurcze, praktycznie codziennie. Nie ma ich wiele, może maksymalnie 3-4 dziennie, ale są mimo wszystko denerwujące i przeszkadzają.

Ogólne samopoczucie w miarę OK. Gdyby nie te skurcze i szybkie męczenie się (zarówno brzucha jak i mnie 😉 ) to by było w ogóle fajnie. Coraz trudniej jest mi znaleźć odpowiednią pozycję do leżenia i spania. Na szczęście mam rogala Motherhood (o którym już wcześniej pisałam) – ratuje życie 😀 Ogólnie teraz jak leżę na plecach to zaczyna mnie boleć krzyż, jak leżę na lewym boku to boli kręgosłup… No masakra jakaś!

Tydzień ten był też trochę stresujący. Po pierwsze mała Alienka zmieniła schemat ruchów, a po drugie byłam u diabetologa…

Zacznijmy od Alienki. Do tej pory kopała mniej więcej tak samo codziennie. A teraz? Teraz ma dni kiedy kopie jak szalona, dość mocno i często (prawie cały dzień ją czuję), są dni kiedy kopie słabiej, ale też przez cały dzień czuję jej ruchy (czy to delikatne kopnięcia, czy to też ruchy rączkami lub jakieś fikołki), są też niestety dni kiedy nie czuję jej prawie wcale. Te ostatnie dni zawsze mnie stresują… Rano czuję delikatne ruchy, wieczorem zazwyczaj też, a w ciągu dnia często kompletnie nic… No może 1-2 leciutkie kopnięcia… Wówczas wiadomo – martwię się czy wszystko jest OK. Możliwe, że winę za to ponosi łożysko na przedniej ścianie, które działa jak airbag… Albo po prostu teraz Młoda więcej śpi?

Na przełomie 26 i 27 tygodnia byłam u diabetologa… Poradnia mieści się w przychodni przyszpitalnej… Spędziłam tak ładnych parę godzin – dokładnie od 7.15 do 13.30… A w sumie wszystko można by załatwić w 1,5h :/ Najpierw krótka rozmowa z położną, potem czekanie i wizyta u lekarki, potem znowu czekanie i szkolenie z diety. U lekarki miałam zrobione szybkie USG – sprawdziła tylko ułożenie Alienki oraz czy się rusza, chwilkę ze mną pogadała i… skierowała po odbiór glukometru. Jeśli cukry po diecie będą ok to dietę będę stosowała do porodu, a jeśli nie będą ok to przyjmie mnie na oddział i będę dostawać insulinę :/ Potem było szkolenie z diety.

Sama dieta nie jest zła – jest to po prostu zdrowe odżywianie się, 6 posiłków dziennie, trzeba pilnować co się je i w jakiej ilości (liczy się wymienniki węglowodanowe). Gorzej ze sprawdzaniem cukru – muszę kłuć się w palec codziennie, 4x dziennie: na czczo, po śniadaniu, po obiedzie i po kolacji. Więcej o tym jak mi idzie napiszę w następnym poście o 27 tygodniu.

Wiele z Was pewnie zastanawia się czy warto chodzić do szkoły rodzenia. Wg. mnie warto!

Większość szkół jest darmowa i jeśli tylko macie możliwość zapiszcie się na zajęcia. Wiadomo, jeśli ciąża nie przebiega prawidłowo i trzeba leżeć to tradycyjna szkoła rodzenia nas ominie. Ale… Są też internetowe! Tak, tak 🙂 Trzeba tylko poszukać internetowego kursu (też darmowe) i chociaż poprzeglądać razem z mężem/partnerem zawarte tam informacje.

Dlaczego warto uczestniczyć w zajęciach?

Zazwyczaj zajęcia składają się z dwóch części – ćwiczeń oraz teorii:

  • ćwiczenia: są proste, przyjemne, pozwalają nam się zrelaksować, porościągać trochę mięśnie i przede wszystkim uczą oddychania i prawidłowego parcia co będzie bardzo ważne przy porodzie SN
  • teoria: dzielona tematycznie na lekcje, uczymy się o tym co się dzieje w ciąży, co się dzieje przed porodem i w jego trakcie, o tym co nas czeka w trakcie połogu i karmienia piersią lub butelką, otrzymujemy wiedzę jak zajmować się maluszkiem, jak go kąpać, jak dbać o pępuszek itp.

Dodatkowo zajęcia często prowadzą położne, które można też pytać o przebieg ciąży, które wyjaśnią nam nasze wątpliwości związane z samą ciążą, a także później porodem i połogiem.

Warto do takiej szkoły zabrać ze sobą męża/partnera. Niedosyć, że pomoże przy niektórych ćwiczeniach to jeszcze w dodatku też dowie się wielu przydatnych rzeczy. Oczywiście nasz partner nie musi chodzić na wszystkie zajęcia (mój mąż np. za tydzień nie idzie – akurat będzie o karmieniu), warto więc tu dowiedzieć się wcześniej co będzie na kolejnych i zadecydować czy idziecie razem czy nie. Dotyczy to szczególnie par, gdzie mężczyzna pracuje w tych godzinach, gdy są zajęcia i nie bardzo może się na wszystkie zwalniać.

Ja pierwsze zajęcia mam już za sobą 🙂 I dopóki będę mogła to będę chodziła na kolejne! 🙂

Po ćwiczeniach czuję się znacznie lepiej, mam więcej energii. I wiedza jaką uzyskałam na pewno się przyda.

Ten tydzień niestety był bardziej stresujący…

Nadal czasami pojawiają się skurcze, objawiające się twardnieniem brzucha – ale to jest normalne dla tego etapu ciąży, więc dopóki nic nie boli się tym nie martwię.

W piątek byłam na badaniu krwi i robiono mi tzw. krzywą cukrową (glikemiczną). Badanie polega na tym, że idzie się rano na czczo, pobierają krew, sprawdzają dodatkowo poziom cukru glukometrem i trzeba wypić 2 kubeczki wody z glukozą. Nie smakuje to rewelacyjnie (słodkie jak nie wiem co), ale można wcisnąć do tego cytrynę i wówczas jest całkiem smaczne. 2 godziny trzeba siedzieć na miejscu i po 2 godzinach znowu pobierają krew. Norma po 2 godzinach to do 140 mg/dl. Mi niestety wyszło 153 mg/dl – czyli dopadła mnie cukrzyca ciążowa 😦 Cały piątek zamartwiałam się co będzie dalej, bo jakby nie patrzeć jest to niebezpieczne dla maleństwa. Ale… Jeśli jest leczona to raczej zagrożenie jest minimalne i rodzą się zdrowe dzieci – to tak na pocieszenie.

Od razu jak tylko dowiedziałam się o wyniku odstawiłam słodycze, słodkie napoje, nawet herbaty nie słodzę i umówiłam sie do mojej pani doktor. Wizytę miałam wczoraj i dostałam skierowanie do poradnie patologii ciąży do diabetologa. Wizytę mam wyznaczoną na za tydzień – wówczas też napiszę osobny post o cukrzycy ciążowej. Ogólnie pewnie spędzę wtedy cały dzień w szpitalu (tak juz mnie uprzedzano), bo najpierw jest rejestracja, potem wywiad z położną, spotkanie z lekarzem, szkolenie na temat diety itp itd.

Z innych spraw to Młoda Alienka codziennie sobie kopie i wariuje w brzuchu. Ale są dni kiedy przez prawie cały dzień nie czuję ruchów. Maleństwo pewnie wówczas śpi, ale ja jak zwykle tym się denerwuję. Eh… 🙂

Oraz zaczęły mi czasami wieczorem lekko puchnąć kostki. Na szczęście tylko jak dużo czasu spędzam na nogach, dużo chodzę… I do tego jeszcze pojawiły się głupie sny, które tylko mnie denerwują :/ Cóż, takie uroki ciąży 😉

Ten tydzień minął na spokojnie. Wizyta kontrolna u lekarki – dostałam skierowanie na badania: powtórzenie toxoplazmozy (miałam wynik negatywny, więc po 24 tygodniu trzeba go na wszelki wypadek powtórzyć), morfologia, mocz oraz test obciążenia glukozą. To ostatnie badanie jest w ciąży bardzo ważne. Wykonuje się je między 24 a 28 tygodniem, wykrywa tzw. cukrzycę ciężarnych, która może być niebezpieczna dla dziecka.

Samopoczucie ogólnie się poprawiło, czasami pojawiają się jedynie skurcze (objawiające się twardnieniem brzucha), ale na tym etapie są normalne. Nawet udało mi się w tym tygodniu spotkać z przyjaciółmi i wytrzymać na spotkaniu kilka godzin 🙂

Kompletnie nic ciekawego się nie działo w ciągu tych kilku tygodni. No, jedynie w 19 i 22 wydarzyło się coś specjalnego 😀

Ale od początku…

Większość dziwnych dolegliwości ciążowych minęło. W nocy do toalety już prawie nie wstaję (pewnie chwilowo, bo w III trymestrze zacznie się od nowa), nudności brak, ogólne samopoczucie lepsze.

Nie muszę też już tyle leżeć, więc mogę wyjść np na zakupy, jechać z mężem do galerii handlowej czy iść do kina. Jednak dużo nie wychodzę, bo strasznie się męczę i strasznie męczy mi się brzuch (twardnieje i boli jak za długo chodzę lub siedzę).

Brzuch oczywiście rośnie – jest już takich rozmiarów, że już zaczął przeszkadzać 😉 Nawet założenie butów sprawia już problem 😉 Na szczęście robi się coraz zimniej, więc można już chodzić w Emu. Brzuch przeszkadza też już przy siedzeniu, leżeniu, spaniu…

A teraz najważniejsze momenty:

19 tydzień

W tym oto tygodniu po raz pierwszy poczułam ruchy małego aliena! 🙂 Kosmiczne uczucie! Takie jakby delikatne kopnięcia w środku. Jakby fala przechodziła. Ruchy te czuję od tego czasu codziennie. Raz są mocniejsze, raz słabsze. Są dni gdy alien wariuje cały czas, są też takie, że pokopie trochę rano, trochę wieczorem, a w ciągu dnia jest spokój – oczywiście wtedy się denerwuję czy wszystko na pewno jest OK. Ale to jest na prawdę niesamowite uczucie czuć jak coś w środku się rusza i mieć świadomość, że jest to mały człowiek 🙂

22 tydzień

W tym tygodniu byliśmy na USG połówkowym. Oczywiście nerwów przed było co nie miara. Ale oczywiście okazało się, że z alienkiem wszystko OK. Rośnie prawidłowo, wszystkie parametry prawidłowe.

Poznaliśmy też wreszcie płeć – dziewczynka! 🙂 Wszyscy przepowiadali nam chłopaka, więc się zdziwili 😛 My w sumie nie nastawialiśmy się na żadną płeć – najważniejsze by dziecko było zdrowe. Tak więc strasznie cieszymy się z córeczki. Przed USG bałam się, że znowu wypnie się do nas pupą i nie będzie chciała pokazać co ma między nogami. Ale tym razem się udało 🙂

Później w 23 tygodniu lekarka zmieniła mi Duphaston na słabszą Luteinę podjęzykową. Fuj, jakie to niedobre jest! Ale ma jedną zaletę – jest 10x tańsze od Duphastonu. W tym samym tygodniu pojawiły mi się też skurcze… Prawie codziennie, na szczęście max 4x dziennie. Sam skurcz, bez bólu. Na wizycie okazało się, że szyjka jest OK, a te skurcze to tzw. fale Alvareza i na tym etapie ciąży mogą występować, mogą być odczuwalne i niczym nie grożą. Jedynie jakby były częściej niż 3-4 razy na godzinę lub towarzyszył im ból podbrzusza lub krzyża to mam pędzić do lekarza lub na IP.

Nadal biorę Tardyferon (żelazo) oraz Aspargan (magnez z potasem) – to drugie trochę pomaga też wyciszać skurcze oraz doraźnie NoSpa.

Tak w ogóle przepraszam, że tak rzadko aktualizuję bloga. Niestety nie zawsze siedzę przy komputerze, nie zawsze też mam siłę cokolwiek tu pisać. Ale postaram się poprawić i zamieszczać aktualizacje co tydzień.

Planuję też kilka postów ogólnych dotyczących ciąży, nie tylko jej przebiegu tydzień po tygodniu 🙂

Można zaryzykować stwierdzenie, że 15 tydzień minał pod znakiem częstych wizyt w toalecie 😉 Oprócz tego, że w ciagu dnia często tam chodziłam to jeszcze do tego doszły wycieczki nocne 😉 A podobno ta dolegliwość ma niby mijać w II trymestrze. Ale z tego co słyszę dużo kobiet biega do toalety już do końca (koleżanka w 22 tyg potwierdziła, że też po nocach wstaje – Monika, pozdrawiam 🙂 ). Pojawiły się znowu problemy ze snem w nocy, ale na szczęście niewielkie…

Ogólnie nic ciekawego w tym tygodniu się nie wydarzyło… Jedynie znowu pojawiły się dziwne bóle podbrzusza – nie dokładnie takie jak na okres (na nie trzeba bardzo uważać), ale też takie dziwne ćmienie – nie mocne, delikatne raczej, ale przeszkadzajace. A że takich bóli trzeba unikać to należy je za każdym razem konsultować z lekarzem. A wizyta zaplanowana jest na wtorek, czyli 2 dzień 16 tygodnia (o tym co było na wizycie za tydzień).

Tak więc razem z bólem znowu pojawił się strach. Przede wszystkim przed tym, żeby ból nie wiazał się ze skurczami oraz żeby szyjka się nie skracała. Niewydolność szyjki macicy to jedna z głównych przyczyn poronień i przedwczesnych porodów po II trymestrze (mimo iż od II trymestru ryzyko jest już bardzo malutkie), tak więc lepiej dmuchać na zimne. Na szczęście na wizycie będę miała ja mierzona, więc w razie czego można będzie szybko zareagować. Skracajaca się szyjka w dzisiejszych czasach to nie wyrok – sa metody by zapobiec skracaniu i pomóc w donoszeniu ciaży m.in. leki + leżenie,  specjalny krażek (pessar – zakłada się go bez znieczulenia w gabinecie lekarza lub w szpitalu) lub szew zakładany w szpitalu w narkozie na szyjkę. Tak więc trzeba być dobrej myśli. A co będzie u mnie zobaczymy… Mam nadzieję, że ból nie wiaże się jednak z niczym złym.

Poza bólem ustapiła znaczna większość ciażowych dolegliwości. Nawet piersi już mniej bola, nie ma żadnych nudności itp. Gdyby nie powiększajacy się brzuch to bym w ogóle nie czuła, że jestem w ciaży 😉 Więc chyba na prawdę II trymestr jest najprzyjemniejszy 🙂

Aha, a propos brzucha, mimo iż nie jest jeszcze jakiś wielki to już go widać i… staje się trochę niewygodny 😛 Szczególnie podczas leżenia – długo muszę szukać odpowiedniej pozycji. Na szczęście śpię z wielka poducha-rogalem 🙂

Poduchę-rogal mogę każdej przyszłej mamie polecić – wspaniały wynalazek! Ja mam firmy Motherhood kojec – sa dość drogie, ale na Allegro można znaleźć tańsze 🙂 Poszukajcie i na prawdę kupcie coś takiego!

Poducha wyglada mniej więcej tak i można ja używać do spania/leżenia, a później również do karmienia dziecka:

 

I to by było na tyle w tygodniu 15. 🙂 Tydzień 16 będzie pewnie z kilku względów ciekawszy 🙂

Wpis ten powinien w sumie pojawić się na samym początku. No, ale cóż – lepiej późno niż wcale 🙂

Poniżej lista badań jakie trzeba wykonać w ciąży, wraz z podanymi orientacyjnie tygodniami kiedy te badania (i tym samym wizyty u lekarza prowadzącego ciążę) powinny nastąpić. Czasami zdarza się tak, że lekarz prowadzący nie robi nam USG przez powłoki brzuszne (tak jest u mnie), wówczas na wizytach będziemy dostawać skierowanie do specjalisty od USG. Badania USG zalecane są w 11-13 tygodniu (tzw. USG genetyczne lub jeśli nie możemy go wykonać z jakiś powodów np. finansowych robione jest po prostu USG bez oceny przezierności karkowej), w 20-21 tygodniu (czasami w 22 tyg. – zależy od lekarza) USG połówkowe oraz częstsze badania od ok. 30 tygodnia.

Ogólnie wydaje się, że jest tego dużo, ale… nie jest źle! 🙂 Damy radę! 🙂 Aha, tu jest spis zalecanych badań, te, które będzie Wam zlecał lekarz mogą się trochę różnić (np. będą wykonane później, albo wcale, bo nie będzie takiej potrzeby).

Jeszcze jedna ważna uwaga! Nie przejmujcie się zbytnio przekroczonymi normami (wg. tych laboratoryjnych na wyniku) – poczekajcie na rozmowę z lekarzem, bo normy dla ciężarnych mogą być trochę inne! Ja w ten sposób wystraszyłam się podwyższonym OB – miałam 11, norma 10. Ale lekarka uspokoiła mnie, że w ciąży norma jest do 21. Tak więc szkoda Waszych nerwów – nie przejmujcie się zawczasu 🙂

Aha i chyba najważniejsza rzecz – w razie jakichkolwiek wątpliwości zawsze wypytujcie o szczegóły lekarza prowadzącego!

Badania do 10. tygodnia ciąży

Obowiązkowe – zostaną Wam zlecone na 1 wizycie:
– grupa krwi i Rh
– przeciwciała odpornościowe (anty Rh)
– morfologia krwi
– badanie ogólne moczu
– poziom stężenia glukozy we krwi na czczo – tego nie miałam
– badanie WR (odczyn Wassermanna) – tego nie miałam
– pomiar ciśnienia – może być wykonane dopiero na 2 wizycie po założeniu karty ciąży w gabinecie pielęgniarki
– określenie wzrostu i masy ciała – j.w.
– pomiar masy ciała – j.w.
Oraz w gabinecie lekarskim na 1 wizycie:
– cytologia
– badanie piersi
– badanie ginekologiczne wewnętrzne
– ocena pH wydzieliny pochwowej

Zalecane:
– badanie w kierunku różyczki i toksoplazmozy – miałam i uważam, że warto o to poprosić lekarza, jeśli sam tego nie zaleci
– przeciwciała toksoplazmozy
– konsultacja stomatologa
– przeciwciała HIV, HCV

Nie przeraźcie się na 1. pobraniu krwi – mi pobrali 4 probówki 😉 Ma-sa-kra 😉 Ale później badań będzie mniej, więc będą to już tylko „normalne” pobrania krwi 🙂

Badania w 11.-14. tygodniu ciąży

Obowiązkowe:
– badanie ginekologiczne wewnętrzne
– badanie USG
– pomiar masy ciała – zazwyczaj od razu przed wizytą w gabinecie pielęgniarki
– pomiar ciśnienia – j.w.
– ocena pH wydzieliny pochwowej – jak się nic nie dzieje i wynik z 1 wizyty był OK, lekarz może nie robić na 2 wizycie

Zalecane:
– test PAPPA-A – nie robiłam, wg mnie lepszym rozwiązaniem jest USG genetyczne (badanie przezierności karkowej) – jeśli macie możliwość zróbcie je nawet odpłatnie!
– badanie ogólne moczu – warto o to poprosić, aby kontrolować czy nie wzrasta białko w moczu

Badania w 15.-20. tygodniu ciąży

Obowiązkowe:
– badanie moczu
– morfologia krwi
– HBs
– przeciwciała odpornościowe (anty Rh) – to nie jest konieczne, zależy od grupy krwi
– pomiar ciśnienia
– pomiar masy ciała
– ocena pH wydzieliny pochwowej
– badanie położnicze (wysokość dna macicy)
– badanie szyjki macicy – o to na prawdę warto na tym etapie poprosić, żeby wykluczyć niewydolność szyjki macicy i prosić o takie badanie na każdej następnej wizycie

Zalecane:
– test potrójny HCG, Estriol, AFP

Badania w 21.-26. tygodniu ciąży

Obowiązkowe:
– badanie ogólne moczu
– poziom stężenia glukozy po doustnym podaniu 75 g glukozy
– badanie USG – najlepiej je zrobić w sumie w 20-21 tygodniu, jest to tzw. USG połówkowe
– pomiar ciśnienia
– pomiar masy ciała
– ocena pH wydzieliny pochwowej
– badanie położnicze (wysokość dna macicy) + szyjka
– ocena czynności serca płodu

Zalecane:
– U kobiet z ujemnym wynikiem w I trymestrze badanie w kierunku toksoplazmozy.

Badania w 27.-32. tygodniu ciąży

Obowiązkowe:
– badanie USG
– morfologia krwi
– badanie moczu
– przeciwciała odpornościowe (anty Rh) – jak poprzednio, zależnie od grupy krwi, może być niepotrzebne
– pomiar ciśnienia
– pomiar masy ciała
– ocena pH wydzieliny pochwowej
– badanie położnicze (wysokość dna macicy) + szyjka
– ocena czynności serca płodu

Badania w 33.-37. tygodniu ciąży

Obowiązkowe:
– morfologia krwi
– pomiar ciśnienia krwi
– badanie ogólne moczu
– pomiar masy ciała
– ocena pH wydzieliny pochwowej
– badanie piersi
– badanie położnicze (ocena wymiarów macicy) + szyjka
– ocena czynności serca płodu
– ocena ruchliwości płodu przez ciężarną (ok. 36. tyg.)

Zalecane:
– Posiew w kierunku paciorkowców hemolizujących
– U kobiet ze zwiększonym ryzykiem zakażenia: HIV, HCV, WR

Badania w 38.-39. tygodniu ciąży

Obowiązkowe:
– badanie ogólne moczu
– pomiar ciśnienia krwi
– pomiar masy ciała
– badanie położnicze (wysokość dna macicy)
– ocena czynności serca płodu

Badania po 40. tygodniu ciąży

Obowiązkowe:
– badanie moczu
– badanie USG z oceną masy płodu
– pomiar ciśnienia
– pomiar masy ciała
– badanie położnicze (wysokość dna macicy)
– ocena ruchów płodu
– KTG (większość szpitali oferuje kontrolę KTG już od 36. tyg. ciąży)
– tętno płodu

W następnym wpisie w przyszłym tygodniu postaram się opisać czego nie można robić w ciąży. Oczywiście rzeczy poparte naukowo, a nie typu „Nie wolno nosić naszyjników, bo dziecku pępowina okręci się wokół szyi” 🙂

Niby powinno być już z górki, bo zaczyna się II trymestr, ryzyko poronienia spada i to znacznie, powinny mijać po mału uciażliwe objawy z I trymestru. Ale… No właśnie 😉

W 13 tygodniu, a dokładnie 13t2d miałam USG genetyczne. Oczywiście przed nim się strasznie denerwowałam. Czy wszystko z juniorem OK? Czy wyniki wyjda dobre? A co jeśli przezierność będzie powyżej normy i trzeba będzie robić kolejne badania? Strachu na prawdę trochę było! Samo USG jak to USG – tylko ciut dłuższe 🙂 Wszystko okazało się być w porzadku. Wyniki w normie. Swoja droga uważam, że to badanie powinno być obowiazkowe i refundowane dla wszystkich przyszłych mam. Na prawdę warto je zrobić. Dostaliśmy też na tym badaniu pierwsze zdjęcie juniora 🙂 Niestety nie było widać jeszcze czy to chłopiec czy dzieczynka – dziecko specjalnie się obracało, żeby nic nie pokazać hehe 😉

Następnego dnia była wizyta u mojej lekarki. Poszłam z wynikami krwi i moczu. Wszystko w normie poza OB. Akurat OB miałam 11, a norma do 10. Wystraszyłam się tym, że coś się dzieje. Trochę nerwowo czekałam pod gabinetem. Ale okazało się, że normy dla ciężarnych sa trochę inne – tak więc tu też info dla Was drogie Panie – norma dla cieżarnych to OB 21 – jeśli jest niższe jest OK 🙂 To tak, żebyście się też w razie czego bezpodstawnie nie denerwowały 🙂 Duphaston mam nadal brać do 17-18 tygodnia, badania na fotelu nie miałam, ale lekarka zapowiedziała że na następnej wizycie za ok. miesiac będę miała mierzona i badana szyjkę, żeby wykluczyć jej niedomogę. Dostałam też skierowanie na kolejne badania, tym razem tylko mocz do zrobienia przed następna wizyta.

W 13 tygodniu pojawiały się u mnie takie jakby skurcze w podbrzuszu. Coś trochę jak na okres, ale inaczej. Oczywiście zaczęłam się tym zamartwiać! Bo bóle po bokach sa normalne, ale te „okresowe” już nie. Ale… Poczytałam trochę na necie – okazuje się, że wiele kobiet właśnie od około 12-13 tygodnia takie bóle ma i że prawdopodobnie się jednak wiaża z rosnaca macica i nie sa niebezpieczne.

14 tydzień minał w miarę spokojnie. Nawet dobrze zniosłam siedzenie ze znajomymi na spotkaniu 🙂

Aha, a wcześniej w soboty udało nam się parę razy iść do kina 🙂 Na SpiderMana, Batmana i Prometheusa 🙂

Tak więc zdecydowanie II trymestr jest już łatwiejszy, brzuszek zaczyna się już pojawiać, dolegliwości mijaja. No, może poza jedna – odwiedzaniem toalety – to akurat w 14 tygodniu mi się zaostrzyło i zaczęłam wstawać nawet w nocy :/

A właśnie, w 13 tygodniu kupiłam swoje pierwsze szorty i jeansy ciażowe 🙂 Myślę, że właśnie 13-14 tydzień jest najlepszy na takie zakupy.

Ale mimo lepszego samopoczucia jakiś strach jednak pozostaje. Cały czas się trochę martwię by wszystko było ok, by ciaża dobrze się rozwijała, by junior był zdrowy i z utęsknieniem czekam na kolejne USG, które będzie pewnie dopiero ok. 20 tygodnia…

No, to teraz już doszliśmy do momentu, gdy wszystko dzieje się na bieżaco. Teraz posty będa raz na tydzień z opisem jednego tygodnia. Aktualnie trwa 15 tydzień, co się w nim wydarzyło zostanie ujawnione poniedzieli 🙂